Udało się i znalazłam troszkę czasu żeby zgrać zrobione wcześniej zdjęcia i zrobić nowe.
Prawdę powiedziawszy miałam napisać kilka dni wczoraj - wydawać by się mogło że skoro dziecko w przedszkolu to mama ma więcej wolnego czasu - niestety nie!
Wczorajszy dzień jak zawsze musiał być z przygodami jedną z nich była niespodzianka (oczywiście to była niespodzianka wg Kubusia więc..... ) Kilka dni temu dostałam od swojej przyjaciółki kilka szpulek tasiemek atłasowych, jedna z nich miała 32m długości. Wczoraj je wyciągnęłam i nawlekałam do woreczków, wydawało mi się że wszystkie potem schowałam. Jak się później okazało niestety jedna została i to właśnie ta która ma 32m. Przygotowywałam kolację gdy nagle do kuchni wpada uradowany Dyzio, krzycząc że ma dla mnie niespodziankę, którą sam zrobił. Już wtedy zaczęłam się bać. Ciągnie mnie salonu, cały czas krzycząc że ma niespodziankę i ozdobił dom. Gdy weszłam to od razu usiadłam na kanapie. Co zobaczyłam?!
Jedną wielką pajęczynę zrobioną z atłasowej tasiemki!
W 5 minut Kuba "ozdobił" tasiemką cały pokój. Tasiemką było oplątane wszystko! A On był z siebie taki dumny.
Gdy nie to że kolor tasiemki jest śliczny i gdyby nie to że wiem ile takie tasiemki kosztują to na bank wzięłabym nożyczki i pociachała ją. Niestety wbrew prośbą Dyzia rozplątaliśmy tą jakże piękną dekorację.
Teraz już wiecie że mimo szczerych chęci do zaglądania na bloga niestety nie zawsze mam na to czas lub siłę.
No ale do rzeczy!!! Pokażę Wam kilka moich wakacyjnych uszytków.
Zaczęłam od zwężenia spódnicy dla siostry - spódnica była moja, przeleżała w szafie bo była na mnie za szeroka i za długa. Gdy nauczyłam się szyć miałam ją przerobić ale że materiał jest we wzorki to stwierdziłam, że jak ją skrócę to wzorki stracę urok. I tak moja siostra jest bogatsza o letnią spódnicę.
No oczywiście musiałam coś zawalić!!! Przejrzałam wszystkie fotki z uszytkami nie mam zdjęć spódnicy. No nie!!!! No cóż muszę ściągnąć do siebie siostrę i spódnicę, zrobić fotki i wtedy Wam pokażę.
Kolejna rzecz to spodnie mojej siostry. Przyjechała na działkę w jeansach z dość szerokimi nogawkami. No i stwierdziłyśmy że trzeba z nimi coś zrobić. Wyszły fajne spodnie, lekko dopasowane w łydkach.
Siostra zadowolona a to najważniejsze :-)
Lewa nogawka jeszcze przed zwężeniem a prawa już po :-) Oczywiście obydwie nogawki zwęziłam ale moje siostra miała tego dnia już dosyć przymierzania ciuchów więc fotka ze zwężonymi nogawkami może kiedyś będzie ;-)
Kolejna rzecz to fotelik Dyzia. To była "spontaniczna" praca. Mianowicie mój mąż niespodziewanie przywiózł na działkę fotelik dziecięcy. Identyczny Kubuś ma też w domu, ten który trafił na działkę to kupiona na allegro używka. Niestety mimo prania pokrowce były dalej w kiepskim stanie (nie wiem kto dopuszcza do tego żeby dziecko miał tak brudne rzeczy. bleee). Stwierdziłam że Dyziek nie będzie miał styczności z czymś co się nie chce doprać. I tak uszyłam pokrowiec na fotelik. Dodam że to materiał z kopalni tkanin czyli z garażu :-)
Kolejną rzeczą była bluzka dla mojej cioci - ale modelka odmówiła pozowania więc fotki nie ma :-(
Potem wzięłam się za coś dla siebie i tak przerobiłam bluzkę która wcześniej wyglądała jak babciowa - na fotki musicie poczekać.
Uszyłam też dla siebie bluzkę ze muślinu jaki znalazłam w garażu ale fotek też jeszcze nie ma.
Uszyłam również nowy pokrowiec na leżak - skleroza nie boli - fotek zapomniałam zrobić ale jak tylko wpadnę na działkę to pyknę.
Następnie wzięłam się za uszytki na sprzedaż i te niestety ale nie są wszystkie obfotografowane. Kilka rzeczy wrzuciłam już na agrafkę więc lada chwila będą też tu.
Na zakończenie wymarzony tort Kubusia.
O matko ile się narobiłam!!!
Miał być kolorowy - więc piekłam 3 biszkopty, żeby każdy był w innym kolorze. Potem "przyklejałam" wafelki do tortu a na koniec układałam cukierki - to był kolejny wymysł czyli kolorowe cukierki.
Wszystkiego najlepszego dla Kubusia! Za wykonanie torciku podziwiam :-) I fotelik dla synka mnie zauroczył :-) Czekam na resztę zdjęć wakacyjnych przeróbek :-)
OdpowiedzUsuń