Słońce świeci a my w domu :-( Achhh jak szkoda takiej pogody na chorowanie no ale cóż trzeba się wykurować. Nie mniej jednak chorowanie nie oznacza, że leniuchujemy. Dzisiaj z Dyziem pozbyliśmy się dwóch segregatorów ze starymi rachunkami. Nigdy nie był czasu żeby się ich pozbyć a dzisiaj odpaliliśmy niszczarkę i przez godzinę Kubuś miał mega zabawę (oczywiście pod moją stałą opieką). Gdy się znudził poszedł do swojego pokoju i wyjątkowo grzecznie siedział. Oczywiście cisza nigdy nie wróży nic dobrego więc wołam, że do Niego idę. Kuba wybiega z pokoju i mnie informuje: lepiej tam nie idź bo mam tam malutki bałaganik, najlepiej idź spać a ja się tym zajmę.
Aha na pewno bym spokojnie spała. Więc żeby nie wiedzieć tego co się działo u młodziaka w pokoju wyciągnęłam tiul :-) Dawno już nie robiłam nic z tiulu a że wiosna tuż tuż stwierdziłam, że to dobry moment na jakąś wiosenną ozdobę. Nie obeszło się bez dylematów czyli jaki kolor wybrać. Haha z tymi kolorami zawsze mam problem. Pamiętam że nawet gdy byłam dzieckiem i rodzice mi coś kupili a ja nie była przy zakupie niespodzianki to choćby nie wiem jak ta rzecz mi się podobała zawsze musiałam zapytać: a były inne kolory.
Wybrałam pastelową zieleń i delikatny róż. Wianek jest bez żadnych dodatków, ozdóbek itd. Jest romantyczny i delikatny ale w każdej chwili można go czymś ozdobić.
Wrzucam fotki i zmykam piec z Dyziem obiecane już dawno ciasetczka.
Miłego oglądania!!!
Mam nadzieję że dzieki wiankowi jeszcze bardziej poczujecie wiosnę :-)
Zdecydowanie wiosenny wanek :-)
OdpowiedzUsuńŚliczny i wiosenny :) Już widzę jakby moja Natalka nałożyła go w pas i udawała balerinę :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post. :>
OdpowiedzUsuńW sam raz na zbliżającą się wiosnę :)
OdpowiedzUsuńTo jest piękne!!!
OdpowiedzUsuńśliczny :-) Ja już mam od Pani zimowy wianek teraz czekam na wiosenne dekoracje - może Pani coś będzie szyła, wtedy z przyjemnością doczepię do wianuszka
OdpowiedzUsuń