Siedzimy w domu - Kuba już znudzony a ja zmęczona.
Oprócz obowiązków domowych mam na głowie chorego 4-ro latka - koszmar!!!!!!!
Dycziek się nudzi bo moje pomysły na zabawę się kończą, do tego moja choroba mnie osłabiła i jeszcze zamówiania, które musze zrealizować.
Zawsze w takich chwilach jeszcze bardziej doceniam przedszkole.
Kubuś jako maniak motoryzacji, non stop buduje jak nie myjnie to garaże, jak nie garaże to parkingi itd itp.
Kiedyś na kartonie namalowaliśmy ulice i parkingi - ta zabawka była non stop w użyciu i służyła Kubie przez rok. W między czasie kupiliśmy taką matę z folii, na której były namalowane budynki, parkinki itd. Niestety zużyło się :-(
Wczoraj Kubuś wyciągnął nasze dzięło czyli tekturową ulicę - zmasakrowaną już strasznie, bo używaną non stop.
Niestety na zgięciu karton już był mocno poprzecierany i gdy Dyzio chciał podniść swoją ulicę nasza psica na niej stanęła.
Ryk był straszny, nie wiedziałam co się dzieje więc popędziłam do Kubusiowego pokoju.
Okazało się że Nelusia swoim ciężarem przytrzymała matę a Kuba z nią pociągnął i karton rozdarł się na pół.
Ukochana zabawka popsuła się :-(
Skleiłam karton ale to już nie było to.
Więc podpierając się nosem bo tak kiepsko się czułam wyciągnęłam materiały i zaczęłam robić nową ulicę.
Zbierałam sie już do tego długo ale zawsze coś było ważniejszego.
Przyznam szczerze że nie chciało mi się tego szyć ale dla chwili świętego spokoju postanowiłam się poświęcić :-)
I faktycznie tak było - dzisiaj gdy Dyziek dostał swoje miasteczko miałam chwilę ciszy i spokoju :-)
Szyjąc matę musiałam wziąć pod uwagę ilość Kuby samochodów - musiało być duuuuużo parkingów.
Ponieważ mój synek to fan wszystkich uprzywilejowanych pojazdów nie mogło zabraknąć straży, policji i szpitala.
Dorzuciłam jeszcze park i przedszkole.
Musiały też być przejścia dla pieszych :-)
Większość rzeczy wyszyłam ale pasy odzielając pasy jezdni namalowałąm farbą do tkanin.
Kilka napisów też zrobiłam za pomocą farb - żeby było szybciej.
Mam zamiar jeszcze doszyć troczki żeby po złożeniu maty można było ją związać i zabrać np. do parku :-)
Magda to jest świetny pomysł;)Podziwiam Cię,bo to kawał roboty;)Czegóż się nie robi dla swojego dziecka;)
OdpowiedzUsuńMiłej zabawy;))
Dzięki Ilonka :-) To fakt narobiłam się przy tym ale radość Kubusia wynagrodziła mi to :-)
UsuńWow! Super! :-)
OdpowiedzUsuń